Jedyny sposób, by odkryć granice możliwości, to przekroczyć je i sięgnąć po niemożliwe.

piątek, 15 czerwca 2012

Harbaciane zabarwienie prac Stell Im Hultberg

Chciałam się z Wami podzielić moim ostatnim odkryciem jakim są pracę Stella Im Hultberg artystki urodzonej w Korei Południowej.

Jej pracę przedstawiają kobiety i ich emocje, które ocierają się o smutek i zamyślenie. Na kobiecych twarzach, patrzących swoimi smutnymi oczami z rysunków, wymalowana jest tęsknota za czymś nieokreślonym, czasem obojętność i wielka nieobecność.

„O, noszę w sobie nieskończoność takich twarzy, jakby poczętych w tych krótkich błyskach. Nie wiem czyje, nie wiem gdzie, kiedy, nie wiem o nich nic. A żyją we mnie. Ich zamyślenia, spojrzenia, smutki, bladości, grymasy, gorycze żyją we mnie, zatrzymane jak na fotografiach” - mówi Stella Im Hultberg. 


Oryginalność kolorów jej  prac powoduję, że mam ochotę ubrać się w strój o herbacianym zabarwieniu.









Osho o potrzebie bliskości


POTRZEBA BLISKOŚCI 

Każdy obawia się bliskości, bez względu na to, czy jest tego świadomy, czy nie. Bliskość oznacza odkrycie się przed obcym. Wszyscy jesteśmy sobie obcy: nikt nie zna nikogo. Jesteśmy obcy nawet sobie samym, gdyż tak naprawdę nie wiemy kim jesteśmy.

Bliskość, zbliżenie się do kogoś obcego oznacza, że musisz odrzucić wszystkie mechanizmy obronne; tylko wtedy owa bliskość jest możliwa. Ale powstaje lęk, że gdy przestaniesz się "bronić"; gdy zrzucisz wszystkie maski jakie nosisz... kto wie, co zrobi z tobą ten obcy, ta druga osoba?

Wszyscy ukrywamy tysiące rzeczy - nie tylko przed innymi, ale nawet przed samymi sobą - gdyż byliśmy wychowani w chorym społeczeństwie, które narzuciło nam tysiące zahamowań, tysiące zakazów, nakazów, tabu. Stąd lęk przed obcym, bez względu na to, czy żyjesz z tą osobą dziesięć, dwadzieścia, czy trzydzieści lat - owa obcość nigdy nie znika. I czujesz się lepiej, gdy zachowujesz trochę dystansu i masz w zanadrzu swoje mechanizmy obronne, gdyż ktoś może wykorzystać twoją słabość, twoją podatność na zranienie. Tak, każdy, dosłownie każdy obawia się bliskości.

Ten problem staje się znacznie bardziej poważny, gdyż każdy PRAGNIE bliskości. Każdy pragnie bliskości, gdyż bez niej jesteś samotny we wszechświecie, żyjesz bez przyjaciela, bez ukochanej, bez kogokolwiek komu mógłbyś ufać, bez kogokolwiek przed kim mógłbyś odkryć swoje rany. A pamiętaj, że rany nie zabliźnią się, jeśli nie są odsłonięte. Gdy je zasłonisz, wypełnią się jedynie jeszcze większą ropą.

Bliskość jest podstawową potrzebą człowieka, więc każdy jej pragnie, ty też... ale jednocześnie pragniesz też, aby to ta DRUGA osoba się zbliżyła; aby się odsłoniła, odrzuciła swoje mechanizmy obronne, odkryła swoje rany, zerwała maski które nosi, odkryła swoją autentyczną osobowość, stanęła zupełnie "nago" przed tobą. A jednocześnie pragnąc bliskości, sam obawiasz się odrzucić swoje "obrony".

Jest to jeden z zasadniczych konfliktów pomiędzy przyjaciółmi, ukochanymi: nikt nie chce się odsłonić, stanąć w "nagości", zupełnie szczerze przed tym drugim. A oboje pragną bliskości...

Stąd, jeśli nie odrzucisz zahamowań i stłumień, którymi "obdarowali" cię twoi rodzice, twoje wychowanie, twoje społeczeństwo, twoja kultura i twoja religia, wtedy nigdy tak naprawdę nie zbliżysz się do nikogo. Ale to TY musisz przejąć inicjatywę, nie przerzucaj tego na tę drugą osobę.

Często, nawet gdy ktoś inny jest gotowy by obdarzyć cię swoją miłością... wtedy wycofujesz się. Pojawia się obawa: "tak, to piękne, ale jak długo będzie to trwać? Wcześniej, czy później będę musiał się odkryć". A miłość oznacza bliskość, miłość to dwie osoby zbliżające się do siebie, miłość to dwa ciała w jednej duszy. I pojawia się lęk, lęk o swoją duszę, swoje wnętrze... "przecież nie jestem doskonały, lepiej się ukryć, lepiej się nie odkrywać, niż narazić na odrzucenie"... I w ten sposób lęk przed odrzuceniem nie pozwala ci przyjąć miłości, nie pozwala ci zbliżyć się do innej osoby.
Co zatem robić? Pierwszy, podstawowy krok to akceptacja siebie samego, takiego jakim jesteś... odrzuć tradycję, która doprowadziła niemal cały świat do szaleństwa. Spójrz do wewnątrz i odrzuć wszystko, co zostało ci narzucone; wszystko co powoduje twój wstyd. Musisz zaakceptować swoja naturę, taką jaka jest, a nie taką jaka "powinna być". Nie nauczam żadnych "powinienem/nie powinienem". Wszystkie "powinienem/nie powinienem" to przyczyna choroby ludzkiego umysłu. Odrzuć wszystkie powinności bycia kimś ważnym, pobożnym, respektowanym... nie ma nic piękniejszego od bycia prostym i zwyczajnym, od bycia po prostu sobą. Możesz wyrażać siebie autentycznie i szczerze - stajesz się otwarty i ta otwartość pomoże innej osobie otworzyć się przed tobą. Twoja bezpretensjonalna, autentyczna prostota to zachęta dla bliskości, zaufania i otwartości ze strony drugiej osoby. Gdy znikają wszystkie "powinienem/nie powinienem", gdy nie musisz się już ukrywać i bać, wtedy pojawia się bliskość.

Kiedy pojawia się miłość, kiedy chcesz w nią głębiej wejść, powstaje następny problem. Wchodząc głębiej w miłość, tracisz swoje fałszywe "ja". I zaczynasz się bać, unikać głębi miłości, gdyż ta głębia jest jak śmierć. Zaczynasz tworzyć bariery między sobą a twoją ukochaną, gdyż kobieta wydaje się jak przepaść, przepaść przez którą możesz zostać wchłonięty. Powstałeś z kobiety, ona jest łonem, przepaścią... jeśli może dać ci życie, może dać ci też śmierć. Kobieta jest niebezpieczna, tajemnicza. Nie potrafisz żyć bez niej i jednocześnie nie potrafisz żyć z nią. Nie możesz się od niej oddalić, gdyż bez niej życie jest puste; nie możesz się do niej zupełnie zbliżyć, gdyż wtedy tracisz swoje "ja".

Ten konflikt jest typowy w każdej miłości. Zatem czynisz kompromisy: nie oddalasz się zbyt daleko, ale też nie zbliżasz się totalnie. Stoisz gdzieś w środku, balansując sobą... ale wtedy miłość nie może się pogłębić. Głębia miłości jest osiągalna tylko wtedy, gdy odrzucisz lęk i skoczysz z zamkniętymi oczami głową w przód.

Jest to niebezpieczne - miłość może zabić twoje ego, twoje "ja". Miłość to trucizna dla twojego fałszywego "ja". Miłość to życie dla ciebie prawdziwego, miłość to śmierć dla twojego ego. Musisz skoczyć. Musisz się zbliżyć i dosłownie rozpłynąć w kobiecie... ta bliskość to drzwi do boskości, do wieczności.

Kobieta ma podobny problem. Im bardziej zaczyna zbliżać się do mężczyzny, ten tym bardziej stara się od niej uciec i znajduje tysiące wymówek by się oddalić. Zatem kobieta musi czekać, a czekanie to następny problem: jeśli kobieta nie przejmuje inicjatywy, wygląda to na obojętność, a obojętność może zabić miłość. Nic nie jest bardziej zabójcze dla miłości niż obojętność. Nawet nienawiść jest lepsza, gdyż jest przynajmniej pewnym rodzajem relacji miedzy dwojgiem osób. Miłość może przetrwać nienawiść, ale nie znosi obojętności. I stąd kobieta ma trudności; jeśli przejmuje inicjatywę, mężczyzna ucieka, gdyż większość mężczyzn nie znosi kobiet, które podejmują inicjatywę. Mężczyzna czuje, że zbliża się przepaść, więc lepiej uciec, zanim będzie za późno. Tak właśnie powstają donżuani. Krążą od jednej kobiety do drugiej, wypełnieni lękiem, że przepaść może ich wchłonąć. Donżuani nie są prawdziwymi kochankami, choć na nich wyglądają - każdego dnia nowa kobieta. Donżuani to przestraszeni ludzie, obawiający się bliskości.

Zatem kobieta również stoi pośrodku; tak jak mężczyzna między lękiem przed przepaścią a pragnieniem bliskości, tak kobieta między przejęciem inicjatywy a obojętnością. Obie sytuacje są złe, to zwykłe kompromisy. A kompromisy nie pozwalają rozkwitnąć miłości. Kompromisy nie pozwalają niczemu rozkwitnąć. Kompromisy to kalkulacja, spryt... potrzebne w biznesie, ale nie mające nic wspólnego z miłością. Więc zaryzykuj, odrzuć bariery swojego ego i skocz... skocz w prawdziwą bliskość, skocz w prawdziwą miłość.

Na początku miłość ma barwę seksu. Jeśli jest płytka, pozostanie do tego seksu zredukowana; tak naprawdę to nie będzie żadna miłość. A bez miłości seks sprowadza życie do prymitywnego, wręcz obrzydliwego poziomu. Seks może być piękny, gdy towarzyszy mu miłość. Sam w sobie jest obrzydliwy. To tak jakby najpiękniejsze oczy najpiękniejszej kobiety wyjąć z oczodołów. Pozbawione ciała, nawet najpiękniejsze oczy są obrzydliwe.

Bliskość w stosunku do jednej kobiety lub mężczyzny jest dużo lepsza, niż mnogość relacji partnerskich. Może ta mnogość jest zabawna, ale powierzchowna - nigdy nie zdołasz rozwinąć się wewnętrznie. Miłość to nie sezonowy kwiatek, potrzeba jej wiele czasu by rozkwitła. Każdy mężczyzna ma w sobie pierwiastek kobiecości, każda kobieta ma w sobie pierwiastek męskości. Jedyny sposób, aby się o tej jedności przekonać, to bycie w głębokiej bliskości. Postaraj się bliskości rozkwitnąć tak bardzo, jak to tylko możliwe. Pozwól rozkwitnąć zaufaniu, odrzuć wszystkie bariery dzielące cię od drugiej osoby.

Według mnie, uduchowienie oznacza ciepło, miłość i bliskość. Źródłem ciepła jest kobieta. Jej miłość i oddanie, połączone z intelektem mężczyzny; jej serce połączone z głową mężczyzny, mogą uczynić cud...

Dzielcie się swoja miłością, swoimi sercami. Pragnę, aby kobieta i mężczyzna rozwijali się wspólnie, w głębokiej harmonii i poczuciu nieograniczonej bliskości. Tylko w ten sposób możemy zmienić świat.


wtorek, 10 stycznia 2012

KRÓLOWA BUŁAW



Królowa Buław to przede wszystkim kobieta ŚWIADOMA
 
Świadoma własnej wartości, opartej o rzeczywiste walory charakteru, a więc kobieta idąca przez życie z podniesioną głową. Świadoma swoich pasji i realizowanych na co dzień zainteresowań – a zatem kobieta nowoczesna, choć niekoniecznie „przebojowa” za każdą cenę. Kobieta świadomie poszukująca, otwarta na nowe idee i wyzwania – a przez to, paradoksalnie pewna siebie – choć niekoniecznie w feministycznym znaczeniu tych przymiotów. Kobieta świadoma tego, że jest właśnie kobietą – i potrafiąca atrybuty swojej kobiecości właściwie eksponować w życiu rodzinnym czy zawodowym. Można zapytać: czy nie za wiele tych wymagań od jednej „ziemskiej istoty” – nazwanej również „puchem marnym”? Nie! – bo tylko świadoma kobieta ma rzeczywiste szanse na szczęście i samorealizację we współczesnym świecie opartym o „męski punkt widzenia”.
Jest świadoma własnej energii. Jest to seksualność, która jest uświadomiona i która jest wykorzystywana w świadomy sposób. We wszelkich działaniach Królowej Buław na pierwszym planie widać jej seksualność. Jest kobietą pewną siebie, silną, pełną godności, zaradna, zaborczą namiętną. Kobieta świadoma. Przyczyna męskich fobii, lęków, nerwic, alkoholizmu i innych uzależnień. Jest jednocześnie przedmiotem marzeń i wyzwaniem dla większości mężczyzn .
Nie jest łatwo walczyć z nią, ponieważ przyjmuje postawę dominującą i ma tendencję do rządzenia ludźmi. Niezależna i energiczna. Często zajmująca eksponowane stanowiska. To osoba inteligentna, posiadająca wyobraźnię, ktoś na kogo możemy liczyć. Jest uczciwa i otwarta. Dobra przyjaciółka.
Królowa buław jest tak bogata wewnętrznie, że dzieli się ze światem swym błogostanem, swoją wewnętrzną obfitością. Czy przebywa w swoim domu, czy wychodzi na zewnątrz, wszędzie obdarowuje innych swoim śmiechem, radością, spokojem, poczuciem bezpieczeństwa.

Negatywne cechy to skłonność do rozpusty, niestałość uczuciowa, agresja, wulgarność, chytrość, szantaż emocjonalny.


środa, 28 września 2011

KIERUNEK



Postać na karcie spogląda w lewo – pokazuje przeszłość.
Postać na karcie spogląda na wprost – pokazuje teraźniejszość.
Postać na karcie spogląda w prawo – pokazuje przyszłość.
Postacie na karcie spoglądają na siebie – komunikują się ze sobą, znają się.
Jedna postać na karcie spogląda na plecy drugiej- nie znają się i ignorują.
Postacie stoją do siebie plecami – nie znają się.
Postać wydaję się być wyżej – jest bardziej uduchowiona.
Postać wydaję się być niżej – jest mocniej związana z materią.
Postacie na kartach patrzą na siebie, ale jest między nimi inna karta – ujawnia klucz do tek relacji.
Zwróć uwagę, w którą stronę patrzą wszystkie postacie na kartach; ważne, by ustalić przeważający kierunek, w jakim zwracają się ich oczy.
Postacie na kartach ruszają się lub trwają w bezruchu. W obu przypadkach trzeba ustalić, jaki kierunek wskazują.

sobota, 6 sierpnia 2011

TROCHĘ PSYCHOLOGII

Ostatnio byłam na wieczornym spotkaniu u swoich znajomych. Wieczór przebiegał spokojnie i bardzo miło do czasu, aż miedzy znajomymi nie doszło do "spięcia" ...przez resztę wieczoru prawili sobie złośliwości i prześcigali w zwróceniu na siebie uwagi. Wobec powyższego doszłam do pewnych refleksji oraz chciałabym się podzielić bardzo ciekawym artykułem Jak niezaspokajanie emocjonalne w dzieciństwie wpływa na psychikę doroslego człowieka?

piątek, 29 lipca 2011

WEEKENDOWY WYPAD NA MAZURY



Jadę na wycieczkę "zabieram misia w teczce"

Moje karty, na weekend to:
CESARZOWA, CESARZ, KOCHANKOWIE

W tym rozkładzie pokazałam się z moim mężczyzną jako - Cesarzowa i Cesarz. Jako para wspólnie wybieramy się na weekend - Kochankowie, gdzie będziemy się dobrze bawić  i wspólnie spędzać czas z grupą znajomych - 3 kielichy :)
oraz w tle 

TRZY KIELICHY
Udanego weekendu !!!!!